Wysłany: 12 Mar 2010 08:39 Opera Krakowska!!!! Edyta Geppert & KROKE ;-)))
No wreeeszcie w Krakowie ))))
10 maja o godzinie 19.00, nowy budynek Opery Krakowskiej.
Piękna sala, najlepsza w Krakowie )))
Patronat Medialny nad koncertem objął DZIENNIK POLSKI RMF Classic, oraz portal NaszaOkolica.eu
Wiosna zapowiada się wspaniale )
Bilety już w sprzedaży:
ticketonline ebilet
Kasy biletowe Opery Krakowskiej:
tel. 12 296 62 60; 12 296 62 61
_________________ * Gwiazdka *
Ostatnio zmieniony przez Gwiazdka 29 Mar 2010 01:09, w całości zmieniany 2 razy
Krakusi i okolice - w jutrzejszym, piątkowym wydaniu Dziennika Polskiego będzie artykuł związany z koncertem Pani Edyty i Kroke w Operze Krakowskiej ))
Przepiękny koncert!!!
Warto czasem oderwać się od codzienności i wiecznego "pędu", by choć na chwilę przenieść się w odrobinę inną rzeczywistość. Tą koncertową, przepełnioną najróżniejszymi emocjami. Mam wrażenie, że Pani Edyta podczas koncertu ma taką właśnie zdolność przenoszenia realności w inny świat. Przemiła i ciepła osoba. Pozdrawiam serdecznie!
Co to był za koncert! Cudowny.
Mimo ,ze trwał 2 godziny nie zauważyłam kiedy to zleciało. Tego koncertu nie można opisać ,bo słowa to za mało. Pusta scena instrumenty porozstawiane i tylko leci piosenka ''Pani Geppert to się nie sprzeda'' potem krotki wstęp samego zespołu. i nagle z prawej strony można było ujrzeć smukła czarna sylwetkę o jasnej czuprynie )
Słyszeliśmy piosenki takie jak: ''na Kazimierzu'','' gdy jedna łza'', ''tak jak malował pan Chagall'' ''lata młode'', ''chwalcie potęgę pieniądza'',''władza'','' gdzie ja byłam gdzie'','' zrób coś z sobą'' ''śpiewam życie'',''wyjaśnienie'','' los'','' meshuge'','' władza '' .( na pewno o czymś zapomniałam ,ale niestety nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkich utworów)
Oczy nie mogły się napatrzeć widoku p.Edyty ,a usta śmiały się ,gdy tylko spoglądałam na scenę. Pania Edytę roznosiła energia , tance . Oczywiście nie obyło się bez owacji na stojąco dwukrotnych , no i oczywiście bisu ,gdzie usłyszeliśmy po raz drugi tego wieczoru ''Los''
Cudowne,wspaniale chwile ,które na pewno będę mieć w sobie do końca życia. A na sam koniec doczekaliśmy się autografów ,oraz jak po każdym koncercie można było usłyszeć od naszego Anioła parę miłych slow i otrzymać uśmiech ) Warto było pojechać by być na tym koncercie.
(przepraszam za źle złożone zdania ,za wypowiedz pisana bez sensu ,ale już jest dosyć pozna pora:))
Na specjalne zamówienie organizatora: RELACJA
Rozpoczynając - dwa zdania o samej Operze. Przepiękny nowy budynek oddany do użytku pod koniec 2008 roku robi wrażenie. Czerwone, nowoczesne wnętrza. Zasiadając w fotelu z niecierpliwością oczekiwałam początku koncertu. Zgasły światła, zamknęły się drzwi.
Jako przedsmak z głośników popłynął utwór "To się nie sprzeda", a Pani Edyta na ekranie prezentowała kolejne wcielenia, a to hip hopowca, a to małej dziewczynki z lizakiem - byleby tylko "się sprzedało". Koncert rozpoczęło wspaniałe Ajde Jano, wprowadzając publiczność w nastrój uliczek Kazimierza, obrazów Pana Chagalla, nieszczęśliwych miłości, utraconej młodości. Artystom towarzyszyła przepiękna wizualizacja autorstwa Bartka Kulasa.
Na ekranie światełko uniosło się ze szkatułki i pofrunęło schodami w górę prowadząc nas przez bajkowe krainy.
Powoli na scenę weszła Pani Edyta. Z ulgą przyjęłam, iż jest w swoim tradycyjnym, pięknym czarnym kostiumie, który od lat najlepiej "się sprzedaje".
Pierwszą piosenką było "Więc nie dziw się". Gorąca prośba: nie dziw się, wybacz, że oglądam się za siebie, że tęsknię do minionych dni, które idealizuję patrząc przez powiększające szkło łez. Zapowiedź, że koncert będzie prawdziwą podróżą w przeszłość, do miasteczek których nie ma już, do lat młodości.
I dowodem na to jest rozdzierająca serce tęsknota za "latami młodymi" zawarta w kolejnej pieśni. Ach, "Chackełe" zagraj mi na pociechę! "Gdy grasz to bieda leciuteńka jak z mgły", grajku nie daj się prosić. Pani Edyta jak to tylko Ona potrafi, wyśpiewywała kolejne opowieści, wspomnienia, przeżycia tak, że w każde wierzyłam. O kochanku, który odjechał pociągiem i nie wrócił, mimo niebieskiego szalika, mimo pierścionka... a Ona czeka i listu wygląda... O niezdecydowanej narzeczonej, no bo jak "ci" powiedzieć, że troszkę "tak" i troszkę "nie"... i tak źle i tak nie dobrze.
I prawdziwy krzyk pożądania "Meshuge", oszalała z miłości. Na ekranie płomienie, jak ta miłość gorące.
Chwila przerwy od tych emocji, bo Kroke mają chwilę aby się popisać. A mają czym! Cudowne, lekkie Usuall happiness. A za moment w ramach kontrastu już Pani Edyta wyśpiewuje "Gdy jedna łza opada w dół, to jeszcze nic to jeden ból...". Nastroje się przeplatają, artyści grają na naszych emocjach niczym na strunach.
Następnie Pani Edyta oprowadziła nas po krakowskim Kazimierzu, i oczami wyobraźni zobaczyłam te kamieniczki oddalone od nas tylko o kilka przecznic. Przed chwilą jeszcze śpiewała o duchach na Kazimierzu, a już zaczyna o Anatewce. Los bywa okrutny, cicho płyną łzy... już nie ma naszej Anatewki... i jak ta Anatewka przeminie miłość, młodość... tylko łzy cicho popłyną...
Ale, ale, przecież jest recepta na te wszystkie żale, cierpienia! Kiedy życie daje Ci się we znaki zrób coś z sobą! Utop się, otruj się, albo skocz z najwyższego balkonu opery! Co chcesz! Zawsze jest jakieś wyjście.
Potem dalszy ciąg porad - tym razem odnośnie władzy. Bo ludzie przecież muszą wiedzieć kogo kochać!
W tle słońce zachodzi... ogień gaśnie... promyczek wraca do szkatułki... dając znak, że to już czas... Pani Edyta wyśpiewała nam wszystkie swoje tajemnice, ukołysała najczulej, najpiękniej nasze dusze, czas się pożegnać...
Nie! Jeszcze nie... kwiaty, owacje na stojąco, piski, wrzaski, pojawia się nadzieja... widownia oszalała i tak! jest! upragniony bis!
Powrót do Anatewki, wszystko mija, ale to co!? Cieszmy się, tańczmy, radujmy, raz się żyje! Wszystko przemija więc korzystajmy! Po dwóch godzinach śpiewania jest w Pani Edycie tyle życia, tyle energii!!! Tańczy na scenie razem z Tomkiem Kukurbą i razem śpiewają. Porywa, aż by się chciało wstać z krzesełka i tańczyć tańczyć tańczyć!
Niestety, to już koniec. Kolejne owacje, kolejne piski, oklaski! Światło zapala się, brutalnie wyrywając nas z otchłani wspomnień. Nikt nie wierzy, że to już koniec. Bo jak to? To niemożliwe... A jednak...
Dziękuję!
_________________ Ty cieniem przy mnie stój
Ostatnio zmieniony przez Paulka162 11 Maj 2010 07:53, w całości zmieniany 5 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach