Zgodnie z oficjalnym programem 30. PPA - choć podkreślam, jego ostateczne potwierdzenie nastąpi w poniedziałek(!), kiedy to ruszy rezerwacja biletów, koncert p. Edyty odbędzie się 23 marca (poniedziałek) o godz. 18 w Teatrze Muzycznym CAPITOL.
Zainteresowanych biletami polecam stronę 30. PPA lub CAPITOLU strasznie szybko w tym roku zaczynają sprzedawać bilety, a w ubiegłym roku wszystkie bilety wyprzedano dosłownie w kilka godzin...
Program 30. PPA jest już publicznie i oficjalnie dostępny. Niestety dla Ciebie Aguś, data się potwierdziła, od 9 rano można rezerwować bilety i na koncert p. Edyty zostały wolne 3 ostatnie rzędy parteru i trochę miejsc na balkonie. Rezerwacje wygasają na 2 tyg. przed koncertem, wtedy można jeszcze szukać okazji biletowej Polecam rezerwację on-line, jak na razie serwer działa bardzo sprawnie, natomiast dodzwonić się do Capitolu jest rzeczą niemal niemożliwą.
no ja dzwoniłam parę minut po 9, na przerwie w szkole. po parunastu nieudanych próbach nareszcie ktoś odebrał. najbliższe miejsca były w 10 rzędzie, wszystkie wcześniejsze niedostępne dla "zwykłych śmiertelników"
Ty, Klaudia to jesteś farciara po prostu gratulacje! Mnie się tam nigdy nie udało dodzwonić. Ja mam rezerwacje w różnych rzędach, jeszcze nawet nie wiem, w jakich dokładnie.
Dziś o 14:30 w TVP Kultura prezentowany był ciekawy program o historii Przeglądu Piosenki Aktorskiej „30 lat PPA”. Szkoda tylko, że nie byłem w pełni przygotowany na rejestrację tej audycji, bo w jej pierwszych minutach padło kilka pięknych zdań o Edycie Geppert. Wypowiedział je jeden z jurorów Bogusław Klimsa komplementując a właściwie wypowiadając „oczywistą oczywistość” dotyczącą jej występu na V Przeglądzie Piosenki Aktorskiej. Cytuję ze słuchu Pana Bogusława …. Największym nazwiskiem (PPA) jest Edyta Geppert. Byłem wtedy jury. Był Rok 1984 i pamiętam jak dzisiaj. Pomiędzy pozostałymi wykonawcami była przepaść. Była tak doskonałą artystką i tak doskonale przygotowaną, że jak huragan wszystkich wymiotła i zdobyła zasłużenie pierwszą nagrodę …”.
Po tych słowach jak na zamówienie pojawił się fragment filmowy występu Pani Edyty z „Nie opuszczaj mnie” oraz fragment „Życia” z gali poświęconej twórczości Wojciecha Młynarskiego z 2001 roku. Bardzo mi się te meteorologiczne określenie Pana Klimsy spodobało, więc wystukuję te parę zdanek by dać temu wyraz. A tak poza meritum postu , to zachodzę w głowę, ileż to różnych pięknych artystycznych epizodów z życia Pani Edyty, uwiecznionych na taśmie filmowej lub magnetowidowej leży sobie w archiwum i czeka na łaskawe dotarcie i odkrycie jakiegoś dobrego człowieka. Pozdrowienia.
A to może będzie powtórka tego programu?? Jeśli ktoś namierzy, to niech woła ))
Panie Gabrielu, masa takich materiałów pewnie zalega na półkach. Na szczęście raz na jakiś dłuuugi czas ktoś do nich dociera i przypomina światu, ale zdecydowanie za mało i za rzadko, to fakt... Niestety ;(
Hmmm… cisza zapadła na forum, widać towarzystwo dochodzi do siebie po tym nieziemskim wieczorze, jaki nam wczoraj we wrocławskim Capitolu zapewniła Edyta Geppert …
Wszystkie „ach i och” uzasadnione, zachwyty – w pełni zrozumiałe Jakoś spróbuję przedrzeć się przez te „achy i ochy”, które cisną się na klawiaturę i napisać coś bardziej konkretnego…
Koncert absolutnie niezwykły! Będący jedną wielką niespodzianką – i ogromnym prezentem, jakim Pani Edyta obdarowała publiczność; od pierwszego do ostatniego utworu WYBITNIE radosny, żywiołowy, nieprzewidywalny i absolutnie odjazdowy
Spotkanie z publicznością rozpoczęła piosenka "Mam złe lata i dobre dni", po czym Pani Edyta zaprosiła do świata piosenek, które towarzyszyły jej przez ostatnie 25 lat. Usłyszeliśmy prócz trzech piosenek, które równo 25 lat zapewniły jej główną nagrodę, trzy piosenki, które… dały jej dyplom ukończenia szkoły muzycznej I były to… właśnie te francuskie utworki z repertuaru Edith Piaf i Yves’a Montand’a, które zostały zaprezentowane jesienią w Imparcie!! Wrocław to ma szczęście, nota bene Cuuudne „La vie en rose”, „C’est si bon” i „Paryski gavroche”. No rewelacja!!! Ale to dopiero początek niespodzianek Rozbudowana część kabaretowa – to następne powroty w czasie , do lat 90 w postaci „Przyjaciółki” i „Piosenki o moim przyjacielu” Hemara. Jeszcze „Wyjdź i zawrzyj chatę” na deser A potem to już same cudeńka: „Milczeć z tobą nie ma o czym”, „A gdy uznamy że to już”, „Punkt zwrotny”, „Czy pamiętasz jak to było”… Ech, pamiętam dobrze… Te dawno temu teoretycznie nieziszczalne marzenia, aby w ogóle usłyszeć EdytęGeppert na żywo… Te koncerty, na których te piosenki pojawiały się pierwszy raz, te zdzierane do gołego plastiku płyty winylowe, te szargane wiecznym odtwarzaniem taśmy magnetofonowe, z upolowanymi w radio pojedynczymi utworami… I potem marzenia, by choć raz usłyszeć je na żywo, by jeszcze powróciły do recitalu, by odżyły… Kawał czasu zamknięty w finezyjnych melodiach, w mądrych tekstach. Pamiętam jak to było, pamiętam… I cieszę się, że te chwile wróciły. Chociaż na chwilkę, choć w tym jednym, jedynym koncercie!! I namieszały w duszy zdrowo Czasy się zmieniły, lata upłynęły, ale przez te wszystkie lata istniał ten jeden, jedyny głos, najpiękniejszy na świecie… Ta absolutnie cudowna, jedyna na świecie Artystka…
Wręczanie Złotych Płyt – bardzo radosny moment. Otrzymali je Pani Edyta, Krzyś Herdzin i Piotr Loretz, jako producent krążka. I w roli pomagającej „sierotki” – nasza forumowa Paulka )))
A potem, w dalszej części koncertu – kolejne powroty w czasy – bardzo odległe, jak chociażby w postaci odwiecznego „Zamiast”, czy w te ostatnie – do utworów znanych nam z ostatnich recitali, ale brzmiących zupełnie inaczej, poprzez nowe aranżacje i rozbudowane sekcje instrumentalne. Oj, ten zespół instrumentalny to powalająca siła!! Krzyś Herdzin, Jacek Królik, Fabian Włodarek, Paweł Pańta. Czterech znakomitych muzyków, świetne jak zwykle aranżacje Krzysia , które finezyjnie ubarwiły przestrzeń dźwięków; plus doskonałe dopasowanie instrumentów wiodących do charakteru piosenek. Ach, jak w ich wykonaniu zabrzmiało chociażby „On nie ma czasu”!!!! No rewelacja, panowie!!!! Albo – „Wyjdź i zawrzyj chatę” – prawie wyłącznie przy akompaniamencie gitary!!! I wielka niespodzianka również ze strony Krzysia – przy niektórych piosenkach wstawał zza klawiatury i sięgał po… klarnet )))) No niebo na ziemi!!!! I paradoksalnie – między innymi w piosence „To się nie sprzeda, pani Geppert” Oj, sprzeda się, sprzeda, panie Herdzin!!!!
Zakończenie recitalu – niemniej zaskakujące i wesołe Po owacjach na stojąco, bisach, kwiatach, gratulacjach i radosnych piskach publiczności (tym razem to nie MY – hm… no dobra, nie tylko my )) – pytanie retoryczne Pana Piotra – „Edytko, a co ty zrobisz z tak pięknie rozpoczętym wieczorem??” – i odśpiewana odpowiedź, z łobuzerskim uśmiechem, z szalonym błyskiem w oku – „Jak ja się dziś upiję, ludzie, ludzie!!!!!!” – krótka, wesoła, odtańczona pioseneczka, wprawiła w chwilowe osłupienie część widowni przyzwyczajonej do patetycznej Edyty Geppert, chyba nie przygotowanej na na takie wyznania
I absolutne zakończenie – nowy utworek, chyba specjalnie na tę okazję. Takie trochę żartobliwe podsumowanie tego etapu w życiu. I mam nadzieję, że tak jest, jak wyśpiewała Pani Edyta – że nie żałuje ani jednej chwili, związanej z tym zawodem. I że będą następne płyty, równie wspaniałe jak ta ostatnia, właśnie oprawiona w złoto, nowe zaskakujące pomysły, piosenki i koncerty… Nowe niespodzianki … I przede wszystkim - będzie Wielka Sztuka.
Amen
Bardzo, bardzo dziękuję za ten wielki koncert wszystkim, którzy go stworzyli… No jesteście cudowni, po prostu!!!! Wielkie gratulacje, wyrazy uznania i po prostu DZIĘKUJĘ za każdą sekundę wczorajszego wieczoru ...
I Wam!!!!! Biedronki )))))
_________________ * Gwiazdka *
Ostatnio zmieniony przez Gwiazdka 24 Mar 2009 07:25, w całości zmieniany 3 razy
No NIEEEEEE.... I w tych wszystkich relacjach powtarza się jedno niedopatrzenie - że na scenie oprócz wymienionych muzyków, był jeszcze przecież Krzyś Herdzin... Pozostawię to bez komentarza - jak i sposób pisowni nazwiska naszego ulubionego Pana Dyrektora ...
A koncert?
Ojejku!
Ile wrażeń!
Ile wzruszeń!
Ile łez!
Ile śmiechu!
Ile radości!
Ogrom zachwytu!
Takie niespodzianki!
Chyba nie potrafię napisać..
Siedziałam wbita w fotel i nie wierzyłam własnym oczom, uszom..
Nie wierzyłam, że mogłam przeżyć coś takiego..
Zobaczyć i usłyszeć taki koncert!
Tyle uczuć!
Tyle energii!
Była zaduma.
Chwila zamyślenia.
Skoki, tańce, śpiewy, przeurocze uśmiechy, paraliżujące spojżenia.
I ta GŁĘBIA!
Wiecie co? Bo tego tak naprawdę się nie da opisać.
Bo to trzeba przeżyć.
Ci co przeżyli wiedzą
Nie wierzę we własne szczeście.
Dziękuję Pani Edytko za.. coś, czego nie zapomnę do końca życia.
Dziękuję Wam wszystkim, że tam byliście przed, po i w trakcie..
Nie da się chyba tak po prostu wrócić do rzeczywistości. Zresztą.. po co wracać? ))
Hurra, mam!!! Zestawik prezentowanych piosenek tego wieczoru:
Mam złe lata i dobre dni
La vie en rose
C'est si bon
Paryski gavroche
Rimbaud aniele stróżu mój
Nie opuszczaj mnie
Czekaj no Higginszczaku
On nie ma czasu
Przyjaciółka
Piosenka o moim przyjacielu
Ona nic tylko on
Wyjdź i zawrzyj chatę
Milczeć z tobą nie ma o czym
Punkt zwrotny
A gdy uznamy że to już
To się nie sprzeda pani Geppert
Gdy mówię - nie
Lukrecja Borgia (zapomniałam o tym!!!!! ach, jak chłopaki to zagrali... ciary po plecach )))
Czy pamiętasz jak to było
Zamiast
Miasteczka (Pamiętaj o mnie)
Hej człowieku
Gdzie ja byłam, gdzie
Chwalcie potęgę pieniądza
Ciałko
Och życie kocham cię nad życie
Nie jest źle
Nic nie muszę
Życie artysty
Człowiek - Anioł, Anioł - Człowiek.
koncert z Niebios.
dziękuję Każdej osobie, która uczestniczyła we wczorajszym wieczorze.
czy to na scenie, czy na widowni. :*
jest faaaantastyyyyyyyyycznie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach