"Być czy bywać" na koncertach? Czasem jednak trzeba być!
Przed koncertem już wiedziałem o nowych piosenkach, które będą, natomiast nie wiedziałem, że wywrą na mnie takie wrażenie! Ostatnio takiego doświadczyłem dopiero po premierze "Nic nie muszę"...
Z nowych piosenek najbardziej polubiłem "Higińszczaka" i grę aktorską Pani Edyty w tej piosence. Ale coś z "Ballady o Arturze Rimbaud" pamiętam, conieco tam słyszałem, kiedy mamuśka była ze mną w ciąży Na bisie usłyszeliśmy "Poetów", "Nic nie muszę", "Kocham cię życie" i "Nie jest źle". Zapowiedzi były oczywiście urozmaicane, tym razem także przez Panią Edytkę ("Piotr to po prostu... mój profesor Higgins... no, mój mąż!").
Uczucia jak zawsze te same - zdecydowane i pewne - bardzo pozytywne! Ciekawy koncert i miłe spotkanie po nim - tylko tyle to aż tyle...
Dziękuję wszystkim za owo spotkanie - Pani Edytce i pozostałym fanom.
... tak to się kończy, jak się w ciąży chodzi na koncerty )))
Takie wykonanie "Nie opuszczaj mnie", jakie dziś zostało zaprezentowane, to absolutny majstersztyk!!! Ten błagalny szept, łamiącym się głosem "nie opuszczaj mnie..." przemieszany z żarliwymi obietnicami "ja wymyślę ci słowa, których sens pojmiesz tylko ty..." Ból na twarzy, wzrok skierowany gdzieś ku głębi duszy, błysk nadziei przemykający w nieśmiałym cieniu uśmiechu - "...już nie będzie łez, dobrze jest, jak jest..." splatały się ze sobą, przykuwając całą uwagę sali na "światła złoty krąg..." pośród sceny spowitej mrokiem...
Gdyby nie moja niewzruszona wiara w ogromne pokłady talentów interpretatorskich Pani Edyty, zaczęłabym się bać, co to będzie za miesiąc, skoro ta piosenka już teraz tak poraża. Ale - jestem zupełnie spokojna... I życzę Wam wszystkim, abyście załapali się na koncercik z tym cudeńkiem w repertuarze )) Słyszałam kilka interpretacji tej piosenki, ale w zestawieniu z TYM głosem i TYM talentem, wszystkie inne bledną...
Biedny Higginszczak, gdyby miał jeszcze jakiekolwiek złudzenia, po wysłuchaniu TAKICH gróźb, jakie dziś padały z ust (jakże słodkiej chwilami ) Elizy Gromowładnej - powinien już dawno zasuwać w podskokach na Berdyczów (tak tak, panie Gabrielu ), a gdyby wzrok mógł zabijać, trup słałby się gęsto )) Niemal iskry sypały się z groźnego spojrzenia ze sceny )) Nie ma żartów )))
No i jak tu po takim wieczorze dojść do siebie?
A z drugiej strony - w zasadzie... to po co?? Nic nie muszę ))
I tym optymistycznym akcentem pozdrawiam Was cieplutko ))
chyba jeszcze nigdy nie byłam tak wryta w fotel. nigdy. nie znajduję teraz słów, by napisać coś sensownego.
z resztą... czy coś jeszcze do tych relacji trzeba?
na pytanie Gwiazdki "i jak Aguś?", było tylko - moje spojrzenie, które błądziło pomiędzy Niebem a rzeczywistością... i jakieś słowo wyszeptane na siłę...
nie jesteś TU przypadkiem, Aniele. :*
dziękuję... :*
"Nie opuszczaj mnie" - tak cholernie przejmujące, taki ból, taka tęsknota, strach, samotność i tyle w tym uczuć! ach.. Gwiazdka bardzo dobrze opisała - jeśli to w ogóle można opisać..
"Gdy mówię nie" - taka nuta powagi, czegoś takiego.. przejmującego!
I to "Rimbaud.." achhh...
A "Czekaj no Higgińszczaku".. po prostu wulkan! wybuch wulkanu!
COŚ NIESAMOWITEGO!
Ale to trzeba zobaczyć, usłyszeć.. tyle emocji, wzruszeń, poruszeń..
Ajjj.. Dziękuję!
Masz rację Gwiazdko - po co wracać do siebie? Mnie odpowiada jak jest teraz!
Dzięki za relacje. Czytam i widzę, że Pani Edyta znów w cudowny sposób zawładnęła Waszą wrażliwością i ostro namieszała w duszach swoich wiernych fanów i zgromadzonych w Myślenicach słuchaczy. Ona to potrafi. Tak myślę, wystrzelić w kosmos to stado politycznych baranów, które nasz na co dzień otacza, telewizyjną pasztetówę oddać darmo Papuasom, albo zabronić występów Edycie Geppert. Brutalny powrót do rzeczywistości, po czymś tak niezwykłym jak jej występ, przynajmniej dla mnie, to jakaś cholerna niesprawiedliwość i brak zwykłej ludzkiej przyzwoitości u osób którzy mi tę siermiężną codzienności fundują. Protestuję. Pozdrowienia dla Gwiazdki, Klaudii, Agnieszki no i oczywiście Oskara!
Brutalny powrót do rzeczywistości, po czymś tak niezwykłym jak jej występ, przynajmniej dla mnie, to jakaś cholerna niesprawiedliwość i brak zwykłej ludzkiej przyzwoitości u osób którzy mi tę siermiężną codzienności fundują.
zgadzam się z Panem. po koncertach Pani Edytki powinniśmy mieć parodniowe L4.
choć niektórzy też L4 na dzień koncertu biorą. hiii
_________________ niewysłowiona.
Mihał Ziarno [Usunięty]
Wysłany: 28 Lut 2009 11:04
Cieszę się, że Pani Edyta pomyślała znów o piosenkach, którymi wygrała 25 lat temu na PPA we Wrocławiu. Nie wierzyłem, że te piosenki powrócą jeszcze kiedyś do Jej recitalu. Pomyliłem się najwyraźniej w tej wierze, czy niewierze.
Słuchałem, jak zahipnotyzowany tych wykonań 25 lat temu we Wrocławiu, kiedy miałem 7 lat. I tak mi już zostało.
Pozdrawiam!
MZ
Pani Edyta znów w cudowny sposób zawładnęła Waszą wrażliwością i ostro namieszała w duszach swoich wiernych fanów i zgromadzonych w Myślenicach słuchaczy. Ona to potrafi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach