Chciałabym się podzielić z Wami jeszcze tekstem, który robi na mnie ogromne wrażenie zawsze, gdy go czytam.. chociaż nie wiem czy potrafiłabym to uzasadnić..
Goethe Johann Wolfgang
Król Olch
Noc padła na las, las w mroku spał,
Ktoś nocą lasem na koniu gnał.
Tętniło echo wśród olch i brzóz,
Gdy ojciec syna do domu wiózł.
- Cóż tobie, synku, że w las patrzysz tak?
Tam ojcze, on, król olch, daje znak,
Ma płaszcz, koronę i biały tren.
- To mgła, mój synku, albo sen.
"Pójdź chłopcze w las, w ten głuchy las!
Wesoło będzie płynąć czas.
Przedziwne czary roztoczę w krąg,
Złotolitą chustkę dam ci do rąk".
- Czy słyszysz, mój ojcze, ten głos w gęstwinie drzew?
To król mnie wabi, to jego śpiew.
- To wiatr, mój synku, to wiatru głos,
Szeleści olcha i szumi wrzos.
"Gdy wejdziesz, chłopcze w ten głuchy las,
Ujrzysz me córki przy blasku gwiazd.
Moje córki nucąc pląsają na mchu,
A każda z mych córek piękniejsza od snu".
- Czy widzisz, mój ojcze, tam tańczą wśród drzew
Srebrne królewny, czy słyszysz ich śpiew?
- O, synku mój, to księżyc tak lśni,
To księżyc tańczy wśród czarnych pni.
"Pójdź do mnie, mój chłopcze, w głęboki las!
Ach, strzeż się, bo wołam już ostatni raz!"
- Czy widzisz, mój ojcze, król zbliża się tu,
Już w oczach mi ciemno i brak mi tchu. -
Więc ojciec syna w ramionach swych skrył
I konia ostrogą popędził co sił.
Nie wiedział, że syn skonał mu już
W tym głuchym lesie wśród olch i brzóz.
Wielką dla mnie jest Agnieszka Osiecka,choć już nie ma Jej ale pozostawiła nam swoje wiersze;
Poeci, poetki
Poeci, ranni przez złe kobiety,
piszą wiersze,
poetki,
trafione w serce,
piszą długie szare warkocze,
nie czesane od zeszłej niedzieli,
piszą dzieci nie posłane do szkół,
pokątne myszy zza szaf,
lekarza, po którego nikt nie zadzwonił,
butelkę,
nie wystawioną na mleko.
strona główna
dodaj do ulubionych
strona startowa
księga gości
forum dyskusyjne linki
mapa strony
nowości
mp3
napisz
Człowiek pióra.
Femme de lettres.
Tak.
To tak.
A jednak nie wierzyłam,
że tak blisko jest z serca do papieru.
Gdybym tylko wiedziała,
że to nie bardzo boli,
załatwiłabym tę rzecz inaczej...
I gdybyż tylko
właściwy człowiek przybył na cmentarz...
Tam nie wysyła się zaproszeń
jak do lektur.
Wtedy paloną kawą pachniało w kredensie
A zimne, świeże mleko, jak lody, wanilią.
Kiedy się, mrużąc oczy, orzeszynę trzęsie,
Po gałęziach w olśnieniu pędzi liści milion.
Żywiołem zachłyśnięty, zziajany w rozpędzie,
Ileś pokrzyw posiekał, ile traw stratował!
A kijem obtłukując szyszki i żołędzie
Ileżeś mil po drzewach małpio przecwałował!
I wszystko to w ognistej pamięci dziś błyska.
Ciska się małe, szybkie, gorąco, daleko...
I szczęście pachnie kawą. I chłoniesz je z bliska.
A chłód w pokoju sączy waniliowe mleko.
Tuwim Julian,
Życie
Do krwi rozdrapię życie,
Do szczętu je wyżyję,
Zębami w dni się wpiję,
Wychłeptam je żarłocznie
I zacznę święte wycie.
Rozbyczę się, rozjuszę,
Wycharknę z siebie duszę,
Ten pęcherz pełen strachu,
I będę ryczał wolny,
Tarzając się w piachu.
Tuwim Julian
Świat szaleje-
ja stoję.
Świat truchleje-
się nie boję.
Świat się zmienia-
nie nadążam.
Świat umiera-
lecz beze mnie.
Świat to oni-
nie ja.
Tekst piosenki,który już powinien być uznany za wiersz-wykonanie Haliny Wyrodek
Ta nasza młodość z kości i krwi
Ta nasza młodość co z czasu kpi
Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą
Ta nasza młodość ten szczęsny czas
Ta para skrzydeł zwiniętych w nas
Ona jest wśród kamieni
Rwącym światłem strumyka
Wiewiórkami po drzewach
Po gałęziach pomyka
Ona iskrą w kamieniu
Ona mlekiem w orzeszku
Ona świata ciekawa
Jak miedziany grosik w mieszku
Ona kwiatem we włosach
Octem w jabłkach jest pierwszych
Gorzką pianą na piwie
W świata gwarnej oberży
Buntem jest niespełnionym
Co na serce umiera
Ona tylko to daje
Co innemu zabiera
Pani Edyta chyba nie potrafi inaczej zaśpiewać , jak tylko do łez Czy to ze wzruszenia ,czy ze śmiechu człowiek zawsze się popłacze )) Śpiew Pani Edyty wyciska łzy. I dobrze.
A ja się zastanawiam - jakiego rodzaju wiersze robiąna Was największe wrażenie, które Wam się najbardziej podobają? Bo jeśli o mnie chodzi, to dwojakiego rodzaju: albo mówiące o rzeczach oczywistych, obok których z reguły przechodzimy obojętnie, których prosta logika mnie powala na kolana - albo takie, które ... przemawiając do wyobraźni, malują w niej obrazy.
A to kolejny mój ulubiony:
Ostatnia wodziarka
Podobna była do Temidy,
Co sprawy ludzkie ma na szali,
Nosiła po dwa wiadra wody,
Które klienci kupowali.
W gumowych butach się ślizgała
Po górkach wody rozlewanej,
Co momentalnie zamarzała
W baśniową, stromą górę szklaną.
Zimą i latem, w mrok, w południe,
Bez tych tam wczasów, wypoczynku,
Jakby wyczerpać chciała studnię
W małym miasteczku, w środku rynku.
Stopiona z jego krajobrazem
Pilnością pracy ludzi biednych,
Przy koromyśle i z nim razem
Była całością dni powszednich.
Czas jej włos przesiał białą smugą,
Schyliła się, jakby zmalała,
Nie nadążała już usługom,
Bo po pół wiadra nabierała...
A gdy wodociąg wbiegł w ulicę
I strumień wody z kranów trysnął,
Znikła wodziarka, z nią antyczne
Ostatnie w mieście koromysło...
Bardzo się cieszę, że podoba wam się ten temat.
Odpowiadając na Twoje pytanie. Ja lubię wiersze skomplikowane, w których ukryte jest drugie dno i trzeba czytać między wierszami, trzeba się nagłowić żeby je zrozumieć i odczytać. Jeżeli wszystko jest jasne, proste i od razu wiadomo o co chodzi to mnie nie pociąga. Lubię zastanawiać sie co autor czuł, myślał. Uwielbiam gdy w wierszu/tekście są "artystyczne" (ciężko mi wyrazić) sformułowania typu: "Litanię dla skowronka już pisze Bóg", "Oto czarna nocy chusta Prześwituje nowym dniem", "pchajmy więc taczki obłędu jak Byron". Lubię gdy o prostych rzeczach mówi się w sposób zawiły, zawoalowany. O prostych rzeczach trzeba też umieć mówić prosto, bo jeśli ktoś robi to nieumiejętnie wtedy staje się to banalne.
Poruszają mnie również teksty, które mówią w pewien sposób o mnie, pośrednio lub bezpośrednio mnie dotyczą.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach