Wysłany: 26 Cze 2013 02:15 Królowa w Pałacu Bursztynowym
Wyłoniła się z ciemności - smukła, jak zawsze w czerni, stanęła niemal bez ruchu - zaklęta w kręgu światła punktowca. Nieruchoma, poważna twarz, dostojna i wyniosła. Przywitała nas słowami "mlaska zawiści grząskie błoto Rimbaud" - co było tylko preludium do Jej Świata. Powoli odurzyła nas głosem silnym, momentami atakującym i przechodzącym ciarkami po plecach. Przestało istnieć wszystko wokół, czas stanął w miejscu.
Z ogromną energią i szczególną prostotą Pani Edyta śpiewała o życiu każdego z nas - bez wyjątku. Śpiewała całą sobą, z całego serca i duszy, powoli nas wtajemniczała - była CAŁA PRAWDĄ. Dlatego wierzymy Jej bezgranicznie.
W Jej głosie można było usłyszeć wszystko: gniew, żal, rozpacz, radość i łzy... Choć podobno łez się nie słyszy....
Szept jest czasami głośniejszy niż krzyk, milczenie "zamiast" potoku słów mocniej drąży skałę...
Przychodzimy do Niej szukając odpowiedzi na dręczące nas pytania, przede wszystkim na to odwieczne pytanie: "jak żyć". Zadajemy je pełni wiary, nadziei na ratunek... Ale każdy koncert rodzi kolejne pytania, nowe wątpliwości....
i tak w koło dopóki karuzela trwa.
Dziękuję...
_________________ Ty cieniem przy mnie stój
Ostatnio zmieniony przez Paulka162 26 Cze 2013 06:18, w całości zmieniany 1 raz
Gosia1230
Wiek: 27 Posty: 217 Skąd: Toruń/ Nakło nad Notecią
Wysłany: 26 Cze 2013 05:28
Paulina pięknie napisała. Dziękuję Ci.
Ja tylko dodam od siebie, że mi się wydawało, że ten koncert był taki radośniejszy. Ale może to jest tylko moje odczucie spowodowane radością, jaka mnie przepełniała przez to, że mogłam być na tym koncercie, że w końcu, nareszcie, znów mogłam znaleźć się w świecie sztuki Pani Edyty )).
Było magicznie.
Dziękuję Pani Edytko, że Pani jest ).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach