Wysłany: 23 Cze 2009 12:49 spontanicznie najlepiej :)
Czasami nie wiadomo, co przyniesie kolejny dzień. Budząc się w niedzielę nawet nie marzyłam o koncercie, a jednak…
Choroszcz to małe urocze miasteczko: ryneczek, przy ryneczku kościół, jeden sklep – czas tutaj płynie wolniej, „spokojem tchną przedziwnym takie miasta…”. W takim nastroju udałyśmy się na Błonia Jana Pawła II, gdzie odbył się koncert Pani Edyty. Recital był prawdziwym wydarzeniem, na który ściągnęli chyba wszyscy mieszkańcy w każdym wieku. Na parę minut przed rozpoczęciem zaczęło kropić „przecież ja nic o deszczu nie wspominałam, już taki koncert był!”- zaklinałam pogodę i udało się odgonić chmury. Nietoperze latały nad głowami, powoli zapadał zmrok.
Koncert rozpoczął się tradycyjnie od „Pocieszanki”, „Moje królestwo”, "Miłość".
Pani Edyta z anielską cierpliwością śpiewała, mimo „koloni” dzieci robiącej, co mogła, aby uniemożliwić pracę Artystom. Kilku małych fotoreporterów niestrudzenie nagrywało i fotografowało koncert. Młodzi "piraci"...
„Czy pamiętasz jak to było”. Niespodzianką wieczoru była od dawna niesłyszana „Róża”! Przy słowach „włos me pochwyci wiatr, dziesięć pięter i ciemność” podmuch zimnego wiatr przeszył nas… i pojawiły się wątpliwości „może wszystko to jest tylko snem, który właśnie nam się śni”?
„Zdradzonym i bezbronnym”, „Gdzie ja byłam gdzie”, „Hej człowieku chodź”- śpiewanie tej piosenki jest ryzykowne… za każdym razem mam ochotę wskoczyć na scenę ze słowami „niech Pani zmienia: na lepsze, gorsze, drobne! Co Pani chce, byle Pani!” „Ciałko”, „Och życie kocham Cię nad życie”. Wystarczyło tylko jedno słówko „zimno”, by zaofiarowano własną bluzę, wszystko byle jeszcze móc posłuchać. Pani Edyta pożegnała się z publicznością „Nic nie muszę” i „Polskim życiem”.
Wieczór zakończył wspaniały pokaz fajerwerków. Kolorowe parasole zdobiły niebo jeden po drugim, gdy Artystka podpisywała płyty. Tłumy wielbicieli tłoczyły się wokół by dostać cenny podpis. Czy to morze, góry, czy białostockie, czy duże czy małe miasto – nie ma wątpliwości: cała Polska kocha Panią Edytę!
Miejscowości tych JESTEM entuzjasta.
Świt do snu nas poprowadził…
Warto było! Dziękuję!
Paulina
Dziękuję za ciepłą relację z występu Pani Edyty na wschodniej rubieży Rzeczypospolitej. Dobrze że rośnie nowe, najmłodsze pokolenie miłośników talentu Edyty Geppert. Kiedyś ten kontakt, może w chwili występu nie do końca świadomy i przeżyty a przy okazji „deczko” niesforny będzie źródłem wielu pięknych i niezapomnianych wspomnień, a amatorskie ślady rejestracji koncertu będą wspaniałą pamiątką z kontaktu z Kimś wyjątkowym. Pozdrawiam wszystkich gorąco i sucho. „Mokro” to niech idzie sobie w diabły do Arnolda do Kalifornii, bo im wszystkie cytrusy pousychają. Gabriel.
Dawno już nie pisałam tutaj, ale bardzo spodobał mi się opis koncertu.
Z doświadczenia wiem , że spontaniczne wypady niosą za sobą dużo emocji i okazuje się , że takie wspomina się najlepiej. Chciaż koncerty Pani Edyty czy to zaplanowane, czy też nie , zawsze wspomina się bardzo mile. Takim moim cichym marzeniem usłyszeć jest na ''żywo'' piosenkę ''Miłość''. No cóż ale wierzę w nie , bo marzenia się spełniają
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach